Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi funio z miasteczka Jaworzno. Mam przejechane 139242.70 kilometrów w tym 10892.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.61 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Forum Jaworznickie

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy funio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
70.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Ridley

BĘC!..

Niedziela, 11 czerwca 2017 · dodano: 18.06.2017 | Komentarze 17

Jaworzno-Chrzanów-Zator-Andrychów-Wadowice-Świnna Poręba....

Miało być sympatycznie po górkach w dobrym towarzystwie i było ale tylko do czasu.Zgadałem się z Kubą  na przejazd nową drogą dookoła jeziora w Świnnej Porębie i dalej na Krowiarki.Nowa droga jeszcze zamknięta dla ruchu,ale przejezdna.Na początku i na końcu tylko i 'aż' tylko betonowe zapory w poprzek drogi.Fajna kręta szosa z14% nachylenia.Podjazd poszedł nam sprawnie,a potem ofkors zjazd,czyli to co tygrysy lubią najbardziej hehe
Poniosła mnie fantazja,80km\godz,wychodzę z zakrętu,a tam z drugiej strony wspomniane betonowe zapory.Kurwa!-nie przyszło mi do łba że i tutaj mogą być tak jak na wjeździe.1\10 sekundy na decyzję.Przypierdolę w nie i będę leciał w powietrzu kilkanaście metrów niczym smoleński tupolew kręcąc bączki,przy okazji masakrując Ridley'a,albo wjeżdżam do rowu...
No to do rowu... wyłożonego betonowymi kanałami.BĘC!!!Ja pierdolę!,ale uderzenie adrenaliny!Nadjeżdża Kuba,spanikowany i nie dziwota.Każe mi się nie ruszać,a ja siedzę na trawie i siebie obmacuję niczym singiel,co to nigdy kobiety nie miał hehe
.Sprawdzam czy jestem cały,trochę obtarć,krew z nosa i łuku brwiowego.Nic wielkiego jak na takie zdarzenie,tylko bark mnie trochę boli,Wygramoliłem się z rowu.Rower nie nadaje się do jazdy,koła zniszczone,szprychy popękały,z przodu kicha,zgięta obręcz.U mnie względny spokój,jak zawsze  w kryzysowych sytuacjach,u Kuby nieco gorzej.Nie może uwierzyć że racjonalne zachowanie u mnie jest normalne,zwłaszcza gdy pokazałem mu kask...TAK MIAŁEM KASK!
Kuba dzwoni kolejno do wszystkich znajomych z okolicy w sprawie transportu,do Jaworzna albo przynajmniej do Wadowic,skąd już można taryfą spokojnie dojechać.No ale wiadomo,że wszyscy znajomi Kubusia to albo sataniści po koncertach bohemotów i innych takich imprezach,albo imprezowicze co to w niedzielę do południa dochodzą do siebie po nocnych melanżach,albo bikerzy którzy już gdzieś na rowerze jeżdżą.
Szczęśliwym trafem nadjeżdża tubylec na szosie,szybko obgadujemy sytuację i zgadza się mnie podwieżć do Wadowic.Musi tylko dojechać do domu po samochód,a my musimy  tylko wrócić się  tą samą drogą.No i tak z pół godz dreptamy sobie razem z Kubą.Ja prowadzę jego rower,on niesie mój hehe.Pogaduchy,żarty z innymi spacerowiczami,lekka zjeba z mojej strony do Kuby i zapewnienie po raz kolejny że nie jestem w szoku,nie sikam krwią,głowa mnie nie boli,i gdyby nie zniszczenia rowera,byłbym w stanie dalej jechać.Na miejscu jeszcze czekamy 20 minut na tubylca kolarza,nieco się niepokojąc czy aby nas nie wyjebał bez mydła,obiecując pomoc.Już nawet byliśmy w trakcie załatwiania taryfy z Wadowic dogadując się ze starszym bikerem,ale koleś nadjechał.Pakujemy rower,tzn Kuba pakuje bo u mnie z barkiem jakby gorzej...Ale nic nie mówię,aby chłopa dodatkowo nie stresować.Przybijam piątkę z Kubą i jedziemy:)
Kolega tubylec okazał się bardzo sympatycznym gościem.Postanowił dowieźć mnie do Jaworzna hehe.Po drodze pogadaliśmy sobie o rowerach,imprezach,sprzęcie i innych takich ważnych sprawach:)
W Jaworznie wymiana uprzejmości,telefonów,mejlów i pieniędzy,ale tylko z mojej strony hehe.To chyba oczywiste,paliwo kosztuje:)

Do szpitala dojeżdżam już samochodem z domu.Szybkie przyjęcie,badanie,a nawet tomografia komputerowa głowy,gdy pokazałem lekarzowi zdjęcie kasku w telefonie...
Z głową wszystko ok(chociaż nie każdy tak uważa) ;)-ogólne potłuczenia,tylko ten bark coś nie teges,co wyczułem już na miejscu wypadku,bo mi jakaś "gula" wystawała.Diagnoza,zwichnięcie obojczyka 3 stopnia.A takie kontuzje wymagają już użycia skalpela,czyli "repozycja zwichnięcia stawu barkowo-obojczykowego lewego i stabilizacja met. ZipTight":)

Trzy dni w szpitalu w towarzystwie innych połamańców i przesympatycznych pielęgniarek...;)

Rower na kilka tygodni mam z głowy,orteza na ramię,i jak na razie jedyna forma ruchu to szybkie spacery z buta co też czynię i pewnie dodam do statystyk na BS.Nie wysiedzę na dupie,mowy nie ma...To mój pierwszy taki poważny wypadek na rowerze, przez 25 lat rowerowania,a zawsze uważałem siebie za bezpiecznego i świadomego zagrożeń bikera.Innych drobnych zdarzeń i szlifów to nawet nie pamiętam.A pretensje mam tylko do siebie.To tak jak w tym powiedzeniu...,Gdyby głupota umiała fruwać,szybowałbym niczym sokół...
Pozdro Kuba i do następnego!:)))

Kask rozbił się wręcz wzorcowo,rozpraszając siłę uderzenia na całą powierzchnię.Kolejny zakup to ta sama firma nie ma to tamto...

Kategoria szosa



Komentarze
Janek Musiał | 15:48 czwartek, 13 lipca 2017 | linkuj Na pewno po dupie zwłaszcza przy 80 km/h i znowu będzie bęc... pozdro
funio
| 13:45 czwartek, 13 lipca 2017 | linkuj ach,ach!...zapomniałem wszystkim życzliwym podziękować szybkiemu powrotu do zdrowia:)Mam nadzieję że po wszystim będę mógł się tą ręką podrapać po dupie...;)
funio
| 13:20 czwartek, 13 lipca 2017 | linkuj No może 79km/godz hehe.Komentarze dostępne na tym beznadziejnym blogu dostępne dla każdego,chociaż opcja możliwa do zmiany.Jednak kommenty gimbusów nieźle poprawiają mi samopoczucie hehe.Proszę o więcej
Gość_kolega | 12:18 czwartek, 13 lipca 2017 | linkuj Funio, uwielbiam tych Twoich hejterów :D :D :D kurwa, może i tam było 65km/h, ale idiota zawsze się przyczepi do czegoś w tym przypadku absolutnie nieistotnego - nawet prędkości przy kraksie zazdroszczą BLIŹNIEMU :D
Gość | 11:46 czwartek, 13 lipca 2017 | linkuj 80 km/h sranie w banie... a może jeszcz 150
Gość | 11:46 czwartek, 13 lipca 2017 | linkuj 80 km/h sranie w banie... a może jeszcz 150
wmarek1974
| 06:47 piątek, 23 czerwca 2017 | linkuj Daniel, zgadza się. Ty wtedy kasku nie miałeś, za to miałeś więcej szczęścia... Szybkiego powrotu do zdrowia i więcej uwagi na drogach w budowie.
daniel3ttt
| 17:54 czwartek, 22 czerwca 2017 | linkuj Aj zabolało! Ja tak kiedyś przez samochód przeleciałem na zjeździe z Równicy. Dobrze że masz jeszcze górala. Wracaj do zdrowia jak najszybciej.
tlenek
| 22:33 środa, 21 czerwca 2017 | linkuj Wracaj szybko do zdrowia, składaj rower, bo jeszcze z drugiej strony musisz podjechać :)
Dobrze że tak sie skończyło, bo po kasku widać, że mogło być nieciekawie :/ Pozdrawiam!
JotBeee
| 15:16 wtorek, 20 czerwca 2017 | linkuj Żebyś chłopie wyszedł z TEGO bez szwanku. Ja po ostrym szlifie i problemach z wypięciem SPD miałem ponadrywane wiązadła krzyżowe w lewym kolanie, pół roku odczuwalnego bólu. Psychiczny uraz mam do dzisiaj, a to było tylko 40 km/h. Kiedy zaś teraz przekraczam 70 km/h MUZG, tak, tak, nie mózg :) zaczyna mi coś chrzanić, ostatnio go słucham coraz mniej. Czy do następnego razu??

Zdróweczka i rozumku w przyszłości :)
Janusz507
| 16:31 poniedziałek, 19 czerwca 2017 | linkuj W Tauronie pracujesz , to sobie nowy rowerek kupisz :) ale zdrowia to nie kupisz :) Wracaj jak najszybciej ;)
Parówa | 18:27 niedziela, 18 czerwca 2017 | linkuj Strasznie pechowy dla rowerzystów ten 2017
krzara
| 18:22 niedziela, 18 czerwca 2017 | linkuj Przy 80 km/h w jednej sekundzie pokonuje się 22m. Nie ma czasu na reakcję gdy coś nagle zaistnieje na drodze. Refleks, błyskawicznie podjęta decyzja, 25 letnie doświadczenie i odwaga uratowały Cię. Chłopie na Jasną Górę pielgrzymką rowerową a przy okazji wpadnij do mnie medalika na browca. Zdrowiej szybciutko.
Czarek | 16:19 niedziela, 18 czerwca 2017 | linkuj Wracaj do ZDROWIA. NOGA BĘDZIE PODAWAĆ .
POZDRAWIAM Czarek.
GoralNizinny
| 12:14 niedziela, 18 czerwca 2017 | linkuj Miałeś sporo szczęścia.Dobrze ,że się nie stresujesz bo wszystkiego się nie przewidzi:)
Szybkiego powrotu do zdrowia i na rower he he.
funio
| 09:18 niedziela, 18 czerwca 2017 | linkuj Jeszcze raz przepraszam Kuba za kłopot.Kuruję się i liczę że szybciej wrócę do sprawności,niż zwyklii śmiertelnicy hehe
k4r3l
| 07:39 niedziela, 18 czerwca 2017 | linkuj łooo Panie, mam nadzieję, że to ostatni raz mi tak napędziłeś strachu - obie opcje lądowania były fatalne, tylko jedna trochę mniej ;) kuruj się Waćpan błyskawicznie i skutecznie!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ludzi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]