Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi funio z miasteczka Jaworzno. Mam przejechane 139102.70 kilometrów w tym 10892.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.61 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Forum Jaworznickie

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy funio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:1283.00 km (w terenie 53.00 km; 4.13%)
Czas w ruchu:30:51
Średnia prędkość:28.46 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:64.15 km i 4h 24m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
10.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:25.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Michał i Piotr...:)

Poniedziałek, 30 lipca 2012 · dodano: 30.07.2012 | Komentarze 1

Z łebkami na boisko w Byczynie,fajna sprawa taka gumowata nawierzchnia,Piotrek kopał nawet piłkę na bosaka:))

O tam,tam wysoko jest piłka!;)


To chyba po tym strzale Piotrek rozwalił sobie buta,dlatego potem grał na bosaka...;)


Przyjechaliśmy z dwiema piłkami,a wróciliśmy z czterema...
Zaczęli łazić po krzakach wokół boiska i znaleźli dwie kolejne:)
Puma i Umbro...;)
Kategoria z synami


Dane wyjazdu:
143.00 km 0.00 km teren
05:00 h 28.60 km/h:
Maks. pr.:68.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Kocierz spontanicznie...

Niedziela, 29 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 6

...,oberwanie chmury i pierwsze szlify kolarskie w tym roku:)

Jaworzno-Oświęcim-Miedzybrodzie Bialskie-przełęcz Kocierska-Zator-Chrzanów-Jaworzno

Zupełny spontan,do południa siedzę przed komputerem,w planach wypad z synami na rowerach.Ale na pytanie czy chcą gdzieś jechać,mówią nieeeee...
Nie to nie,sam sobie pojadę na szosie i jakiś taki spokojniejszy że zostawiam ich w domu z resztą familii...,grzeczni dzisiaj jak nigdy!:)))
Bez śniadania,bez obiadu(no bo kto jada obiad centralnie w południe?;)),tylko kawa wypita przed komputerem ...,i jadę.Miało być 50km,potem 100km,a jakoś tak się zrobiło 140...,no bo jak już byłem w okolicy Andrychowa,nie mogłem sobie odmówić zaliczenia mojej góry ulubionej:)))

No przełęczy tłumy,uciekam stamtąd czym prędzej.A poza tym zaczęło grzmieć i mocno się chmurzyć...


Burza zaczęła mnie gonić już na zjeździe,aż do Zatora tylko lekko kropiło,ale już tam mnie dopadło prawdziwe oberwanie chmury:(
Ciekawa fota co nie?-jestem w rynku w Zatorze,leje jak cholera,prawdziwe oberwanie chmury,a ja grzebię w kuble na śmieci...
Szukam jakiegoś worka foliowego,aby owinąć i zabezpieczyć telefon przed zalaniem:))
Ale najlepsza mina gostka stojącego po drugiej stronie ulicy,gapi się co ja robię grzebiąc w śmieciach.Pewnie pomyślał że jestem głodny...;)


A to nowe oponki założone do szosy,czy to one są winne,że zaliczyłem glebę?
Jade kilkanaście kilometrów w ulewnym deszczu,pewnie prowadząc rower,nic się nie dzieje...,a przed Babicami gdy już przestało padać,jeszcze na mokrej nawierzchni,zaczęło mnie rzucać na boki,tylne koło ciągle się ślizgało.Zwolniłem,ale po chwili już mocno mnie zarzuciło,wybroniłem się,jeszcze bardziej zwolniłem,spokojnie sobie kręcę dalej,idealnie równa droga,i nagle ni z tego ni z owego...,JEB!
Leżę...,zupełnie jakbym na lód wjechał,bez kontroli.Ja nie wiem,czy to te nowe opony,asfalt,czy może jakieś brudy niedokłdnie spłukane z drogi przez deszcz,faktem jest że pierwszy raz w tym roku wyjebałem się na szosie,zaliczając szczęśliwie tylko niewielkie obtarcia na kolanach i tyłku;)
A na rowerku klasyczne otarcia w takich przypadkach,tylny zacisk,troszkę owijka,troszkę siodło,nic wielkiego:)
Tyle lat jeżdżę,na przeróżnych oponach,w różnych warunkach,ale coś takiego to pierwszy raz.A już zacząłem sobie te oponki chwalić,wcześniej jeździłem na slickach zwijanych,nie było problemów,nawet w czasie deszczu,a te nowe drutówki,wydawały mi się bardziej komfortowe,lepiej "wybierały"nierówności.Może opony muszą się dotrzeć,może skład mieszanki nieodpowiedni na mokre warunki,chociaż opony z bieżnikiem,do tego kierunkowe,to chyba nie...?
Zaczynam podejrzewać że to nowe technologie stosowane do asfaltów,bo tamten odcinek kilku kilometrowy ma może dwa lata,a ja jechałem tam w deszczu pierwszy raz...
No kurwa!-jakbym po lodzie jechał!:(((
---------------------------------------------------------------------------------
Wieczorem jeszcze pojechałem z chłopakami na boisko pokopać piłkę:)
Parę kilometrów,nie ma o czym pisać:)
Kategoria szosa


Dane wyjazdu:
20.00 km 10.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Chrzanów...:)

Sobota, 28 lipca 2012 · dodano: 28.07.2012 | Komentarze 4

Z chłopakami do Chrzanowa...,las,basen,mecz,chipsy,piwo...:)
Kategoria z synami


Dane wyjazdu:
27.00 km 10.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Sosina...:)

Piątek, 27 lipca 2012 · dodano: 27.07.2012 | Komentarze 1

Nad zalew z chłopakami...,przez 5 godzin praktycznie z wody nie wychodzili:)
Kategoria z synami


Dane wyjazdu:
20.00 km 5.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:25.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Michał i Piotr...:)

Czwartek, 26 lipca 2012 · dodano: 26.07.2012 | Komentarze 1

Z chłopakami po Jaworznie...:)

Przed południem na boisko przy gimnazjum w Jeleniu:)


Po południu zalew Dziećkowice...,na początku trochę się opierali przed kąpielą,ale potem przez dwie godziny z wody nie wychodzili:)))


Dodatkowa atrakcja dzisiejszego dnia,ściganie na ekranie...:)


Kolejny udany dzień,wszyscy zdrowi...
mniam!;)
Kategoria z synami


Dane wyjazdu:
6.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Po piwo...;)

Środa, 25 lipca 2012 · dodano: 25.07.2012 | Komentarze 5

dom-sklep-dom:)))

Właściwie to miałem trochę dzisiaj pokręcić na góralu,trochę nogi rozruszać...,ale wydarzyło się coś niespodziewanego...
Przyjechał węgiel,tzn. samochód z pięcioma tonami węgla,na zimę ,do pieca.taki czarny,groszek...:)))
Sam go sobie zamówiłem w zeszłym tygodniu,ale nie spodziewałem sie że gostek przyjedzie tak szybko...
No i dupa z mojego rowerowania,trzeba zacząć zwozić to czarne złoto do piwnicy,nie ma to tamto...

Dlatego właśnie pojechałem po PIWO,bez piwa nie ma roboty...:)))


A od czego mam teścia!-niech się bierze do roboty...:)
Teściowa udaje że pomaga...,tzn,gada,gada,gada...


Piotrek na razie gra w piłkę,ale zaraz będzie zarabiał na życie...;)


...o właśnie tak,bez pracy nie ma kołaczy...,eee,tzn bez węgla nie ma ciepła w zimie...:)))


Michał też wziął sie za robotę...,tak naprawdę to nie miał wyjścia...;)


Powoli przybywa węgla...,resztę pracy zlecam teściowi...,ma na to trzy dni...,ja muszę napić się piwa...
A co!-płacę,to wymagam!:)))
Kategoria góral


Dane wyjazdu:
179.00 km 0.00 km teren
05:40 h 31.59 km/h:
Maks. pr.:58.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Z wiatrem...;)

Wtorek, 24 lipca 2012 · dodano: 24.07.2012 | Komentarze 6

Chmielnik-Jędrzejów-Szczekociny-Pilica-Ogrodzieniec-Jaworzno

Ha!-a jednak wiatr nie zmienił kierunku, i po wczorajszym wypadzie w okolice Kielc,wracam z wiatrem w plecy...:)
Powrót zupełnie inną traską,ot tak dla urozmaicenia...,ruch może nieco większy jak wczoraj,ale za to świetnie utrzymane drogi:)
Prawdziwa przyjemność,polubiłem wschodni wiatr...;)


Tyle fajnych widoczków było po drodze,dolina Nidy,Krajobrazowy Park Orlich Gniazd...,a ja zrobiłem fotkę wypiętego tyłka babki handlującej małą gastronomią,kiełbasy z musztardą,mojej gęby nieciekawej i piwa...,bezalkoholowego!-tfu!;)
Z resztą ta kiełbaska to raczej nie był dobry pomysł jak na jazdę w takim upale.Była niezła,nie mogłem się oprzeć zapachowi przy drodze,ale energii to mi to raczej nie dało...,wręcz przeciwnie.Mogłem zjeść coś bardziej energetycznego,bo przed Pilicą zaczęły się górki...
No i zdechłem...,a miałem taką piękną średnią...34km/godz...;)
Ale ogólnie było fajnie...

Pod wieczór pojechałem jeszcze z chłopakami na boisko,noo...,raczej grać mi sie nie chciało:)))
Kategoria szosa


Dane wyjazdu:
159.00 km 0.00 km teren
05:38 h 28.22 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Kielce...

Poniedziałek, 23 lipca 2012 · dodano: 24.07.2012 | Komentarze 4

Jaworzno-Olkusz-Wolbrom-Miechów-Pinczów-Chmielnik

Trochę wolnego mi się trafiło,no to śmignąłem w odwiedziny do brata pod Kielcami:)
Fajna traska z sielskimi widokami i wiejskimi zapachami...,tylko nieco dziurawa miejscami.
Wszystko fajnie,ładna pogoda,trochę górek,ale całą drogę miałem mocny przeciwny wiatr,umęczyłem się jak cholera...:(
Jutro powrót,mam nadzieję że wiatr nie zmieni kierunku...

Wjazd do Chmielnika,jeszcze 5km,i już jestem na wiosce...


Heh!-wybudował sobie chatę na wsi, i ma problem z głowy.
Nie zastanawia się gdzie spędzić wolne weekendy,urlop,czy też gdzie wysłać dzieci na wakacje...,a naprawdę ładnie tam:)
Z drugiej strony domek wygląda o wiele okazalej,aby miejscowych za bardzo nie drażnić...:)))
No i tak sobie czasami tu zajeżdżam na rowerku,czasami autem.No troche mogę,w końcu też co nieco mojej pracy tu włożyłem,takiej bardzo specjalistycznej...
-nosiłem pustaki,mieszałem zaprawę,ładowałem do betoniarki,rozwalałem starą chałupę,ciąłem drzewo,prostowałem gwoździe...
:)))))))))
Kategoria szosa


Dane wyjazdu:
27.00 km 10.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Michał i Piotr...:)

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 22.07.2012 | Komentarze 6

Kolejny udany wypad z chłopakami po Jaworznie:)

Nawet nie wiedziałem że w Byczynie,jest takie fajne "gumowe" boisko,częściej będziemy tam wpadać:)


Oczywiście musiałem sobie trochę pokopać z chłopakami...:)


...no i rozje...em sobie buta!:)


Potem na skate park na Podłężu:)


Całkiem fajne miejsce ,chłopakom się podobało:))


No i na koniec walka,właściwie to tłukli się cały dzień-nawet gdy wpadliśmy w odwiedziny do babci(pozdro),co nieco też napsuli krwi dzieciom brata(pozdro Grzesiek!),no i w ogóle to był udany dzień,bo nikt nie potrzebował interwencji lekarza...;)

Jutro i pojutrze szosa,nie ma to tamto...,w końcu k...a zrobię coś dla siebie!:)))
Kategoria z synami


Dane wyjazdu:
10.00 km 3.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:25.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Kibole...;)

Sobota, 21 lipca 2012 · dodano: 22.07.2012 | Komentarze 2

Kolejny wypad z chłopakami na boisko,tym razem przy gimnazjum w Jeleniu:)

Na razie całkiem grzecznie sobie grają ...


Jest i kosz,dołączyłem do gry...


Ustąpiliśmy z boiska miejscowym chłopakom,jakiś mecz mieli do rozegrania...


Na początku grzecznie kibicowali,nie rzucali rac,nie wykrzykiwali obraźliwych tekstów,nawet nie zakrywali twarzy szalikami...


W końcu zaczęli regularną stadionową bójkę,nie interweniowałem,takie prawo kibola...


Piotrek osiągnął przewagę...,co on ma w ręce!?,kostka brukowa?,nie to tylko but...ufff...;)


Walka robi się coraz ciekawsza,ale musiałem niestety interweniować.Zostali wyparci ze stadionu przy gimnazjum w Jeleniu...


Przenieśliśmy się na boisko przy szkole podstawowej,godzinę pograliśmy w piłę,ale jak widać kibolom było mało aby się zmęczyć...


Koniec zabawy,Piotrek jeszcze tylko wywalił wszystkie rowery,jak na prawdziwego kibola przystało...;)
Kategoria z synami