Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi funio z miasteczka Jaworzno. Mam przejechane 143877.70 kilometrów w tym 10892.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.61 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Forum Jaworznickie

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy funio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
124.00 km 0.00 km teren
04:43 h 26.29 km/h:
Maks. pr.:60.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Na głodnego...:))

Niedziela, 6 stycznia 2013 · dodano: 06.01.2013 | Komentarze 10

Jaworzno-Oświęcim-Porąbka-Wielka Puszcza-Andrychów-Zator-Chrzanów-Jaworzno

Relaks i standardowa traska.Tydzień temu to samo z Januszem na góralu,dzisiaj już sam ale na szosie:)
Pogoda z rana niezła,0 stopni,sucho,całkiem fajnie się kręciło.Powrót od Andrychowa już w zacinającym śniegu.Tego się nie spodziewałem,ale takie są uroki zimowego rowerowania:)

Jeszcze dobra pogoda w Porąbce na moście:)
Wyciągnąłem w końcu moją starą szosę,na zimę może być:)


Na przełęczy Targanickiej zaczęło sypać:(


Jak na szosę,to warunki nieciekawe.Przypominam że opony mają 23mm szerokości...
Obyło się bez gleby:)


Końcówka traski już w prawdziwie zimowych warunkach.A tak oto prezentuje się moja zimowa szoska,w pełnym tego słowa znaczeniu!:))

A co do tytułu,że na głodnego...
Na takie krótkie traski zwykle wyjeżdżam bez śniadania.Kawka z rana i jazda.
Po drodze coś tam kupuję,nigdy nie zabieram jedzenia i picia ze sobą,wychodząc z założenia,że nie po to kupuję jedzenie i wożę je do domu,aby potem z domu wywozić:))
Dzisiaj tak samo.Jednak w Porąbce w sklepie okazuje się że zapomniałem kasy,wszystko zostało w domu,pieniądze karta ,dowód:\
Chciałem wracać,ale coś tam próbowałem kombinować...


Wracam kawałek do Kobiernic do Eli i Piotra,aby mnie nieco podratowali z prowiantem.Nie ma ich w domu,a mnie wita mój chrześniak,Funio...;)
Kombinuję co dalej...,przypomniałem sobie o Kubie z Andrychowa,zza góry:)


Jest i źródełko w Wielkiej Puszczy,zawsze to jakieś nawodnienie:))


Pomyślałem i o butelce znalezionej w krzakach w Porąbce:))


A oto i Kuba,z którym zdzwoniłem się,(telefonu nie zapomniałem;),aby mnie nieco podratował z prowiantem i piciem:))
Zaopatrzony w izotonika i kanapki z miodem:)-wracam do Jaworzna:)
Dzięki Kuba i do następnego!:))

Ale i tak dojechałem na rezerwie,zima wróciła...:)
Kategoria szosa



Komentarze
funio
| 22:01 sobota, 12 stycznia 2013 | linkuj he,he....Przemek żartował z tym trenażerem,po prostu podąża inną droga jeśli idzie o rowerowanie:)
niradhara
| 12:55 wtorek, 8 stycznia 2013 | linkuj Nedvet, jak wpadłeś na to, że najciekawsze wycieczki robi się na trenażerze??? :-D
nedvet
| 08:56 wtorek, 8 stycznia 2013 | linkuj Trzy słowa do Pana prowadzącego ten blog: Kup sobie trenażer :)
vanhelsing
| 08:38 wtorek, 8 stycznia 2013 | linkuj Taka wycieczka " na vana", nigdy kasy nie zabieram, a zawsze dojadę gdzie potrzeba :P
funio
| 21:17 poniedziałek, 7 stycznia 2013 | linkuj Dobry znajomy ,to jak dobry sąsiad.I Kuba i Ela poznani dzięki bikests:)

Elu,przejeżdżałem przez Kobiernice i widziałem cudaków przebranych koło kościoła,byłem niemal pewien że tam będziesz:)-jednak miałem plan jazdy i nie zatrzymywałem się.A na przytulanki jeszcze przyjdzie czas,gdy Piotr pojedzie w interesach...;)
Nawet nie wiesz,jak Funio ucieszył się na mój widok,dobra gadzina!:))

Kuba...,dałbyś kasę kolesiowi,którego widzisz drugi raz w życiu...?:)
A chlebek z miodem był ok,dziwne że w niedzielę miałeś tak swieże pieczywo:)
Nasze gęby bezcenne...
maccacus
| 20:38 poniedziałek, 7 stycznia 2013 | linkuj Nie no zdjecie ośnieżonej Meridy wymiata! Zwłaszcza te oblepione szprychy hahaha! Gratuluję dystansu w taką porę i takich warunkach :)
Janusz507
| 17:45 poniedziałek, 7 stycznia 2013 | linkuj He,he,niezły wypad :)
k4r3l
| 16:46 poniedziałek, 7 stycznia 2013 | linkuj Hehe, a na zdjęciu tak cieszę japę, jakbyś to do mnie przyjechał z prowiantem. Sorry za te suchary, ale ja też w chałupie nic nie miałem konkretniejszego, a dopiero później dotarło do mnie, że faktycznie mogłem Cię jakimś groszem poratować, skoro coś jednak było otwarte ;))
niradhara
| 15:41 poniedziałek, 7 stycznia 2013 | linkuj Aaaa, ja w tym czasie podziwiałam chyba orszak Trzech Króli w Porąbce, ale Piotrek był w domu. Pewnie się dzwonek zepsuł. Trzeba było po prostu wejść!!!!
Poratowalibyśmy Cię - nakarmili, ogrzali i przytulili :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tynim
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]